Pomoc do medytacji w oparciu o czytania mszalne na PIERWSZĄ NIEDZIELĘ WIELKIEGO POSTU. Przygotował ks. Tomasz Tyszkiewicz CRL.
Na początku Mszy kapłani na całym świecie mówią lub śpiewają dziś takie słowa: „Wszechmogący Boże, spraw, abyśmy przez doroczne ćwiczenia wielkopostne postępowali w rozumieniu tajemnicy Chrystusa i dzięki Jego łasce prowadzili święte życie.”
No to spróbujmy teraz – z pomocą Ducha Świętego- nieco bardziej zrozumieć tajemnicę Chrystusa, tajemnicę Jego cierpień, Jego kuszenia na pustyni, tajemnicę Jego Krzyża…
Zacznijmy od początku…
Od początków istnienia ludzkości…
W słyszanych dziś fragmentach czytań, przypomniany nam został grzech pierwszych ludzi.
Pismo Święte mówi, że „zapłatą za grzech jest śmierć”.
I nie jest to jakieś złośliwe widzimisię Pana Boga.
To jest bardziej naturalne niż prawa fizyki.
Po prostu jeśli ktoś grzeszy, niejako na własne życzenie oddala się od Boga, który jest Życiem.
Grzesząc, wpadam w ramiona śmierci, śmierci duchowej, śmierci wiecznej…
I nie da się tego ot tak sobie zmienić.
Po prostu Bóg i grzech to coś czego nie da się połączyć.
Więc człowiek popełniający grzech nie może oglądać Boga, taki człowiek skazuje się na wieczność bez tego, który jest Życiem…
I teraz w tę beznadziejną sytuację wkracza Jezus Chrystus, prawdziwy Bóg, ale i prawdziwy człowiek.
To co zepsuł pierwszy człowiek przez swój grzech, obciążając całą ludzką naturę skłonnością do złego, odłączając nas tym samym od Boga – Jezus przyszedł naprawić!
Chrystus chciał doświadczyć tych rzeczy, które są dla człowieka największym problemem, chciał doświadczyć tego co zostawia największą ranę w kondycji ludzkiej…
Jezus nie tylko po to odczuł na własnej skórze wszystko to co najbardziej ciężkie i podłe w naszej ludzkiej kondycji, aby dać nam przykład!
To spłycanie posłannictwa naszego Zbawiciela!
Owszem, wspaniale jest jak próbujesz naśladować postępowanie Boga.
Ale Chrystus nie tylko dlatego dał się kusić na pustyni, nie tylko dlatego pozwolił na to by być nierozumianym, odrzucony, wyszydzany; Jezus nie tylko dlatego dał się przybić do krzyża, żebyś Go naśladował…
Jezus był gotów ponieść to wszystko, żebyś ty nie musiał ponosić konsekwencji swoich niewłaściwych decyzji przez całą wieczność…!!!
Odnosząc się chociaż do tego co Chrystus przeżywał na pustyni, zwróćmy uwagę komu to i co dało…
Pierwsza pokusa: „Jeśli jesteś Synem Bożym, powiedz, żeby te kamienie stały się chlebem”.
I reakcja Chrystusa: „Nie samym chlebem żyje człowiek, ale każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych”.
Powtarzam, dokonało się tu coś więcej niż zwykłe danie przykładu…
Przykład naszych skoczków narciarskich:
Oni wczoraj nie tylko dali nam przykład jak mamy skakać na nartach, bo to by nam i tak nic nie dało, ponieważ gdybyśmy spróbowali skoczyć jak oni to moglibyśmy się zabić.
Oni wczoraj dali nam coś więcej niż przykład. Oni nas reprezentowali jako Polacy i przywieźli nam do kraju złote medale…
„Nie samym chlebem żyje człowiek, ale każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych”.
Jezus robi coś więcej niż tylko daje przykład.
Jezus w tym momencie usprawiedliwia, jedna z Ojcem tych wszystkich, którzy Słowem Bożym nie żyją!
Usprawiedliwił wtedy tych z nas, którzy nie mają zwyczaju choćby raz w tygodniu czytać Pisma Świętego.
Usprawiedliwił tych dla których jedzenie jest Bogiem!
Usprawiedliwił tych, którzy z powodu niewolniczej postawy względem jedzenia zapadali i zapadać będą na różne poważne choroby…
Usprawiedliwił w tym momencie tych, którzy odwracają się, gdy na ulicy ktoś ich z głodu zaczepia…
Usprawiedliwił tych, którzy rządzą państwami i nic sobie nie robią z głodującej Afryki…
Wystarczy im tylko przyjąć to usprawiedliwienie… Jak to zrobić? Powiem później…
Święty Augustyn skomentował dzisiejszy fragment Ewangelii następująco:
„Chrystus przemienił nas w siebie wówczas, gdy pozwolił się kusić szatanowi. Czytaliśmy przed chwilą w Ewangelii, że Jezus Chrystus był kuszony na pustkowiu. Tak, Chrystus był kuszony przez diabła! W Chrystusie bowiem ty byłeś kuszony, ponieważ On wziął od ciebie ciało, a tobie dał od siebie swoje zbawienie; z ciebie wziął dla siebie śmierć, a tobie dał z siebie życie; od ciebie przejął na siebie zniewagi, a tobie dał zaszczyty; a więc od ciebie wziął pokusę, a tobie dał swoje zwycięstwo.
Jeśli w Nim jesteśmy kuszeni, to i w Nim przezwyciężamy diabła. Widzisz, że Chrystus był kuszony, a nie dostrzegasz, że odniósł zwycięstwo? Uznaj, że to ty jesteś w Nim kuszony i że w Nim odnosisz zwycięstwa.
Pokusa druga: „ Jeśli jesteś Synem Bożym, rzuć się w dół(…)”
„ Nie będziesz wystawiał na próbę Pana, Boga swego”.
I znowu, nasz Pan nie tylko dał przykład – On usprawiedliwił nasze wszelkie wystawianie na próbę Boga…
Usprawiedliwił mówiącego tak: „To co, że to co chcę zrobić jest złe, pójdę sobie do spowiedzi i będzie w porządku”.
Usprawiedliwił postępującego tak: „ Boże, to tylko mały romansik, w domu mąż/żona mnie nie rozumie, no pozwól się trochę pocieszyć”.
Usprawiedliwił i takiego: „ Kościół mi nie będzie mówił kiedy mam iść do Komunii a kiedy nie, idę sobie teraz bez rozgrzeszenia”.
Myślę, że rozumiemy i czujemy, że nie mówię tego po to, aby zachęcić do takich postaw, mówię to po to, aby zachęcić do danie odpowiedzi na tę miłość Jezusową. Aby odpowiedzieć nie jak niewolnik, ale jak umiłowany uczeń, które zrozumiał, jak bardzo jest kochany, jak bardzo jest cenny, jak został uwolniony od wszystkiego co chce nas uczynić niewolnikami…
Pokusa trzecia: „ Dam Ci to wszystko, jeśli upadniesz i oddasz mi pokłon”.
„Idź precz, szatanie! Panu, Bogu swemu, będziesz oddawał pokłon i Jemu samemu służyć będziesz”.
I znowu nie tylko dał przykład, ale usprawiedliwił nas wszystkich, bo myślę, że wszyscy mamy problem z tym, by służyć tylko i wyłącznie Bogu!
Wielokrotnie okazujemy się sługami naszych grzechów, naszych słabości…
I spotkaliśmy się w tej świątyni: być może słudzy papierosów, alkoholu, słudzy pornografii, słudzy wiecznego niezadowolenia, słudzy lenistwa, pychy, słudzy gniewu, zawiści itp.
Ale wiecie jaka jest dobra nowina?
Jesteśmy usprawiedliwieni!!!
Wystarczy, że przyjmiemy to usprawiedliwienie!!!
Jak to zrobić?
Dzisiejszy psalm i jego kolejne zwrotki pokazują nam krok po kroku co mamy zrobić by nasz grzech, który niesie śmierć, nie przyniósł nam śmierci wiecznej. Jak przyjąć Boże usprawiedliwienie.
Pierwsza zwrotka Psalmu 51, pierwszy krok na drodze do usprawiedliwienia, do wolności mówi tak:
Gorąco zachęcam każdego, żeby powtórzył te słowa w myślach, na ile potrafi, z zaangażowaniem serca…
„ Zmiłuj się nade mną, Boże(…)zgładź moją nieprawość. Obmyj mnie zupełnie z mojej winy i oczyść mnie z grzechu mojego.
Druga zwrotka, drugi krok:
„ Uznaję nieprawość moją(…)uczyniłem co złe jest przed Tobą”
Zwrotka trzecia, krok trzeci:
„Stwórz, Boże, we mnie serce czyste i odnów we mnie moc ducha”.
Ostatnia zwrotka, czwarty krok:
„ Przywróć mi radość Twojego zbawienia”.
Jeśli nie czuliśmy potrzeby by wypowiadać za psalmistą te słowa, albo jeśli chcieliśmy, ale trudno nam było zaangażować w to serce to znak, że powinniśmy gorliwie poddać się ćwiczeniom wielkopostnym.
„Wszechmogący Boże, spraw, abyśmy przez doroczne ćwiczenia wielkopostne postępowali w rozumieniu tajemnicy Chrystusa i dzięki Jego łasce prowadzili święte życie.”
Rozumiem, że można mieć trudność w rozumieniu tajemnicy Chrystusa, rozumiem, że można w sobie zagłuszyć pragnienie prowadzenia świętego życia, jeśli na co dzień nie rozmyśla się nad tą tajemnicą, bo albo nawał pracy, bo może ogarnia fizyczne i duchowe lenistwo itd. Itd.
Po to jest właśnie wielki post, żeby nas na właściwe tory postawić.
Praktyki pokutne nie są po to, byśmy prężyli duchowe muskuły i chwalili się, że potrafimy nie jeść mięska czy słodyczy, ale przez to być bardziej nerwowymi do bliźnich.
Króciutko, poruszę wątek ćwiczeń wielkopostnych:
Dobrze jest w Wielkim Poście poumartwiać swoje zmysły, żeby pokazać, że jeszcze w pełni nad nami nie rządzą, że w imię Jezusa, potrafimy jeszcze nad nimi panować.
U człowieka wyróżnia się 5 podstawowych zmysłów:
WZROK…………………mniej TV,Internetu, a może pooglądam z dziećmi bajki, których nie lubię
SŁUCH…………….mniej muzyki, mniej słuchania plotek, może więcej słuchania dzieci, żony/męża
WĘCH…………….mniej perfum wylewanych na siebie
SMAK………………….mniej jeść,odmówić czegoś co uwielbiam jeść
DOTYK…………..może dotknę tych od których na co dzień stronie- bezdomnych,położę rękę na ramieniu, wyciągnę rękę do sąsiadki z którą nie rozmawiam, wyciągnę rękę do tego, który woli inną partię…
Pamiętajmy jednak, że ćwiczenia wielkopostne nie są celem samym w sobie, one są tylko środkami do tego byśmy postępowali w rozumieniu tajemnicy Chrystusa i dzięki Jego łasce prowadzili święte życie.”